Marihuana a leczenie bólu neuropatycznego
Jednym z kluczowych argumentów za stosowaniem marihuany w medycynie jest jej skuteczność w łagodzeniu bólu neuropatycznego i nerwobóli. Tradycyjne opioidy, mimo że są niezwykle silne i skuteczne w przypadku ostrych i pourazowych dolegliwości, często zawodzą w leczeniu przewlekłych bólów nerwowych. Badania wykazały, że marihuana działa porównywalnie do gabapentyny – leku powszechnie stosowanego w neuropatii – oferując pacjentom realną alternatywę. Co więcej, konopie mogą łagodzić nudności i wymioty, które bywają nasilane przez wiele standardowych terapii farmakologicznych.
Synergia z lekami przeciwbólowymi
Kolejnym powodem, dla którego lekarze patrzą przychylnie na medyczną marihuanę, jest jej zdolność do zmniejszania zapotrzebowania na wysokie dawki leków opioidowych. Współdziałanie kannabinoidów z tradycyjnymi środkami przeciwbólowymi sprawia, że pacjenci mogą stosować mniejsze ilości farmaceutyków, a tym samym redukować ryzyko groźnych działań niepożądanych. To szczególnie istotne w obliczu kryzysu opioidowego – tylko w 2010 roku przedawkowania silnych leków przeciwbólowych doprowadziły w USA do ponad 16 tysięcy zgonów. Marihuana może stanowić narzędzie w ograniczaniu tego problemu.
Euforia jako efekt uboczny – czy na pewno negatywny?
Jednym z najczęściej wymienianych skutków ubocznych marihuany jest euforia, często postrzegana jako przeszkoda w jej szerszym zastosowaniu. Dla wielu lekarzy jest to argument przeciwko przepisywaniu konopi pacjentom. Jednak warto zauważyć, że dla osób cierpiących na przewlekłe choroby, ból czy stany wyniszczające, poczucie poprawy nastroju i komfortu psychicznego może być wartością samą w sobie. Euforia, uznawana za niepożądany efekt uboczny w przypadku zdrowych osób, może w rzeczywistości podnieść jakość życia pacjentów zmagających się z trudnymi schorzeniami.
Niższy potencjał uzależniający
W porównaniu z opioidami czy nawet z popularnymi używkami, marihuana ma relatywnie niski potencjał uzależniający. Badania naukowców z NIDA wskazują, że tylko 9% osób, które kiedykolwiek używały marihuany, rozwinęło uzależnienie. Dla porównania: alkohol wykazuje potencjał uzależniający na poziomie 15%, a tytoń aż 32%. Co więcej, stopień uzależnienia od marihuany określany jest jako podobny do tego, który wywołuje kofeina – substancja powszechnie używana na całym świecie. To znacząca różnica w stosunku do leków opioidowych, które nie tylko wywołują silne uzależnienie, ale też niosą ryzyko śmiertelnych przedawkowań.
Potencjał przeciwnowotworowy
Kolejnym aspektem, który sprawia, że pracownicy medyczni coraz częściej wspierają badania nad marihuaną, jest jej potencjalne działanie przeciwnowotworowe. W modelach zwierzęcych wykazano, że kannabinoidy mogą hamować rozwój i proliferację komórek rakowych w przypadku różnych nowotworów – od guzów skóry, przez glejaki mózgu, po raka płuc, chłoniaki i raka jelita grubego. Choć wyniki te wymagają dalszych badań klinicznych, już teraz wskazują na możliwość zastosowania marihuany nie tylko w łagodzeniu objawów nowotworów, takich jak ból czy nudności, ale także jako elementu terapii wspomagającej.
Podsumowanie
Rosnąca liczba badań i doświadczeń klinicznych sprawia, że medyczna marihuana zyskuje coraz większe poparcie wśród pracowników ochrony zdrowia. Jej skuteczność w łagodzeniu bólu neuropatycznego, możliwość ograniczenia stosowania opioidów, relatywnie niski potencjał uzależniający, a także potencjalne właściwości przeciwnowotworowe stanowią silne argumenty przemawiające za włączeniem konopi do nowoczesnych terapii. Choć euforia jako efekt uboczny bywa dyskutowana, dla wielu pacjentów oznacza realną poprawę komfortu życia. Wszystko to sprawia, że marihuana staje się coraz poważniejszym kandydatem do roli bezpieczniejszej, naturalnej alternatywy w medycynie.
źródło: https://holenderskiskun.com/2016/10/14/powody-dla-ktorych-pracownicy-medyczni-popieraja-marihuane/