W słynnym mieście Oxford w południowo wschodniej części Anglii w zeszły piątek ktoś odkrył w pobliskim lesie małą plantację marihuany i zawiadomił policję. Jak tylko ta przyjechała, to oczywiście jej właściciel/właściciele nie byli obecni. A co w takiej sytuacji robi dobry i dobrze wychowany policjant?
Oczywiście wycina wszystkie roślinki, zabiera je ze sobą, a właścicielowi hodowli, w którą włożył tyle pracy i serca, pozostawia bardzo miłą wiadomość na karteczce:
„Oops! Bardzo jest nam przykro, że się minęliśmy, ale zadzwoń do nas pod numer 101, aby się z nami dogadać. Wiele miłości, buziaczki – Wasza policja.”
Mimo tak sympatycznej wiadomości niestety dziwnym trafem jeszcze nikt się nie zgłosił…