Dowiedziono już niejednokrotnie, że cannabis może zdziałać wiele dobrego dla naszego zdrowia, nie na darmo jest on legalizowany w innych zakątkach świata, aby ludzie mogli się nim leczyć. Także w Polsce są poczynane coraz większe kroki w stronę legalizacji medycznej marihuany. Ale jak to jest właściwie z naszym trawieniem? Czy marihuana może je wspomóc, a może szkodzi?
Nasz organizm posiada coś takiego jak system endocannabinoidowy. Dokładniej mówiąc znajduje się on w naszym mózgu, w centralnym i peryferyjnym układzie nerwowym, które odpowiedzialne są za głód, apetyt, nasycenie, ślinotok i układ odpornościowy. Rezeptory endocannabinoidowe znajdują się za to w układzie trawiennym. Nasz organizm produkuje naturalne cannabinoidy, które są też dostarczane przez konsumpcję cannabisu.
Do częstych chorób trawiennych zaliczamy przewlekło – zapaleniowe choroby jelit i tzw. zespół drażliwego jelita. Te choroby powodują przewlekłe opuchnięcia i bardzo bolesne zapalenia. Zespół drażliwego jelita nie jest uznawany jako choroba.
Cannabis odgrywa ważną rolę przy modulacji układu trawiennego. To znaczy, że cannabinoidy mogą zmniejszać zapalenia i pomagać przy braku apetytu, stracie wagi, zmęczeniu, depresjach oraz bólach. Również ruchliwość jelit może zostać wyregulowana, dzięki czemu ludzie z przewlekłym rozwolnieniem mogą czerpać korzyści z cannabisu.
DO negatywnych skutków zaliczamy tylko jedną chorobę, tzw. Cannabinoide-Hyperemesis-Syndrom, czyli w skrócie CHS, która polega na tym, że konsumpcja cannabisu wywołuje silne wymioty i nudności.